czwartek, 2 kwietnia 2015

Rajski wypoczynek w Bacalar nad laguną siedmiu kolorów



Udałyśmy się przedświąteczny wypoczynek do małej uroczej miejscowości Bacalar, która mieści się nad przepiękną Laguną siedmiu kolorów. Nazwa wywodzi się stąd że woda w świetle słońca mieni się różnymi odcieniami błękitów, zieleni, turkusów. Zależy to od głębokości danego odcinka wody, a znaleźć tu można całą gradację: od płytkiego na metr seledynu po liczący ponad 100 metrów głębokości odcień granatu. Odcinki te często mieszczą się tuż obok siebie oddzielone wyraźną schodkową granicą. Nie wiem według jakiej zasady Matka Natura stworzyła tak kontrastowe głębokości. Przekraczasz schodek i lądujesz 100 metrów w dół. Dno wypełnia biała powierzchnia prawie bez roślinności z niewielką ilością małych rybek. Przyczynił się do tego rodzaj wody, słodkiej i ciężkiej wypełnionej minerałami, które blokują rozwój flory, a o za tym idzie również fauny. Dziś udało nam się dołączyć do wycieczki łódką po lagunie, dzięki temu mogłyśmy ją podziwiać w pełnej okazałości. Zobaczyłyśmy miejsce zwane Kanałem Piratów, którędy przepływali Majowie kajakami. Obecnie mieści się tam mała wysepka z ruiną niedokończonego domu i spora seledynowa mielizna, po której można było swobodnie brodzić, usmarować błotem i udawać kanibala. W niektórych miejscach w pobliżu trzcin dno było bowiem błotniste, dzięki temu Majowie mogli sobie zrobić ładny makijaż kamuflujący. Namawiał nas do tego nasz przewoźnik, aby cyknąć sobie słitfocie "na kanibala".
Co do samego Bakalar - jego nazwa wzięła sie z języka majańskiego b'ak hala co oznacza "otoczone przez trzciny". Nazwa ta została zatwierdzona w 16 wieku po przybyciu konkwisty hiszpańskiej. Bakalar było bowiem jednym z pierwszych miast w tym regionie zdobytych przez hiszpańskich konkwistadorów w 1543. W 2006 zostało również nazwane "Pueblo Magico" co oznacza Magiczne Miasto.











Brak komentarzy :

Prześlij komentarz