czwartek, 29 stycznia 2015

Ze śmiercią jej do twarzy

Dziś zagłębiliśmy się w ogromne markety w centrum miasta zwane Merced Mercado i Sonora Mercado. Można było znaleźć tam prawie wszystko od butów, zwierząt domowych, kur w klatkach, lalek Dzieciątka Jezus obok stoisk z lalkami Barbie oraz różnych ezoterycznych gadżetów, laleczek WooDoo, tajemniczych mikstur np. na miłość oraz siłę.
Naszą uwagę przykłuły wszechobecne figurki przedstawiające kostuchę w różnych rodzaju przebraniach, m.in. sukni panny młodej, cekinowych strojach lub oblepioną dolarami.
Jak wyjaśniła pani w sklepie- Meksykanie uwielbiają motyw śmierci, która wszędzie im towarzyszy jako nieodłączna część życia. Nie trudno zauważyć różnice w podejściu do śmierci dzielące kulturę meksykańską i polską, gdzie jest to temat tabu. Na pamiątkę dostaliśmy po malutkiej figurce śmierci, którą od dziś noszę w portfelu.
W kulturze meksykańskiej znana jest postać Catariny czyli właśnie śmierci pod postacią kościotrupa w kobiecej sukni i kapeluszu z piórami. W przeciwieństwie do naszej polskiej kostuchy Catarina uwodzi, zaprasza do świata zmarłych. Jej postać jest ikoną meksykańskiego Dnia Zmarłych czyli Dia del Muertos.














Za 20 pesos (czyli ok 5 zł) można poznać swoją przyszłość dzięki bazarowym wróżbitom. Przekonała się o tym Olga, która jako jedyna z nas miała odwagę zajrzeć w karty swojego przeznaczenia. Czy jednak można wierzyć takim wróżbom to inna sprawa.

Olga z wróżbitą

 Ania próbująca nowy przysmak - suszony owady





film „Hasta los huelos” pokzujący postać Catariny

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz